NIEZALEŻNA POLSKA TV
Co by tu jeszcze spaprać? – to dewiza rządu, który za wszelką cenę zaskakuje nas niekorzystnymi zmianami. Farsa i to niejedna w Sejmie uodporniła rodaków, ale to co się tam dzieje woła o pomstę do nieba. Wzajemne oskarżenia, wyzwiska i inne temu podobne wypowiedzi udowodniły i pokazały, że z Polską sceną polityczną gorzej już być nie może. Osiągnięto dno, w którym z lubością pławią się politycy nieczuli na interes społeczeństwa. Jeszcze lepszy kabareton trwa w służbie zdrowia. Wolna i demokratyczna Ojczyzna – tak jak się nam wmawia przyniosła wiele kontrowersji i goryczy. Największym jej blamażem jest to, iż w samym środku Europy ludzie umierają, bo nie mogą z powodu morgelonowej narracji się dostać do szpitala.
Zastanawiam się nad tym, czego jeszcze nie wymyślą polskojęzyczni politycy w wyścigu po władzę. Jak na razie serwują nam destrukcję i kompletne pranie mózgów. Takie działania prowadzą do ogłupiania ludzi i odwracania uwagi od rzeczy najistotniejszych, od faktycznych programów i tego, co mogłoby pomóc w twórczym rozwoju kraju. Ostatnio wbrew apelom przedsiębiorców i ocenom ekspertów rząd uparł się przy pomyśle majstrowania przy składkach na ZUS. Nie trzeba być ekonomistą, aby wiedzieć, że tzw. „Polski ład” uderzy najboleśniej w drobnych przedsiębiorców i spowoduje wzrost bezrobocia. Już ministerialni urzędnicy liczą zyski z tej podwyżki, a nie biorą pod uwagę wydatków na zasiłki dla kolejnej fali bezrobotnych, bo tych na pewno przybędzie. Wychodzi na to, że pazerność przysłania rozum.
Zablokowane środki z funduszy Unii Europejskiej, nieprzestrzeganie przez Polskę praw człowieka, nie ma nic wspólnego z demokracją i wolnością, na którą się tak z lubością powołują. Nie rokuje to dobrze na przyszłość. Warszawski nierząd tego nie dostrzega, prezydent zdaje się również. Zanudza się nas opowiastkami o polskim cudzie gospodarczym, o wzrastającym poziomie życia itp. Jakby tego było mało premier polskiego rządu z rozbrajającą szczerością stwierdza, iż jest to najlepszy okres w historii kraju. Być może, a raczej jest pewne, iż najbardziej skorzystali na tym politycy i różnej maści i szemrane towarzystwo o podejrzanej reputacji. Dokąd zmierzasz Polsko? To prawda – nie było jeszcze w naszym kraju takiego okresu, bo gorszego już być nie może. Szkoda, że cierpią na tym uczciwi prawdziwi Polacy mamieni niestrawną papką, która u większości powoduje odruch wymiotny. Jak na razie recepty na tę dolegliwość nie widać a jedyną szansą, aby to zmienić muszą być najbliższe wybory. Niemoc demokracji nie rodzi się na jej dolnych szczeblach, wszak „ryba psuje się od głowy”, a jest jedynie odzwierciedleniem obecnej sytuacji politycznej. Bufonada i pycha centralnych urzędników czy polityków, nie tylko PiS jedynie potwierdza i umacnia poczynania tych „lokalnych”. Jedynie psycholodzy trzeźwo oceniają sytuację alarmując, iż czerpie się wzorce z elit w myśl zasady „im wolno to i mnie”. Cwaniactwo, kłamstwo i kasa to obecne wyznaczniki życia! Nie wszyscy są podatni na takie sugestie i chwała im za to. Ale problem istnieje i to bardziej poważny niż się niektórym wydaje. W państwie absurdów – zamiast promować pozytywne wartości, które warto naśladować i zwalczać przyczyny zła i pieniactwa, wymyśla się sposoby, aby nadużywającym żyło się lepiej. Czy jest jeszcze coś w stanie nas zaskoczyć? Nie ma już autorytetów, a tłumaczenie obecnej sytuacji XXI wiekiem i próby usprawiedliwiania „takie czasy” są żenujące i niepoważne. Tak serwowana nam „demokracja” doprowadziła nas do absurdu. W ramach tolerancji wolno urządzać gejowskie marsze i dążyć do zalegalizowania tychże związków a także wciskać nam covidiańską argumentację, której nie podziela coraz więcej uznanych medycznych osobistości, poza tymi „rządowymi” ekspertami przytulającymi nie restrykcyjne granty!
Co więc zrobić, aby nam wszystkim żyło się lepiej? Nie wiem – na polityków nie mamy wpływu. Układy i powiązania są na tyle silne, że to lobby jest niedostępne dla przeciętnego rodaka. Być może, aby świat zmienił się na lepsze powinnyśmy zacząć od siebie, bo przecież to tylko my codziennie decydujemy, czy postępujemy dobrze, czy źle. Czy zgodzimy się na udział w niegodziwości, czy damy jej odpór. Czy w trudnej sytuacji zachowamy się z honorem i uczciwie wobec innych, czy zupełnie inaczej? Na temat wymiaru sprawiedliwości nie ma co się rozpisywać, jaki jest każdy widzi. Zawsze mnie ciekawiło i nadal ciekawi, jakimi pobudkami kieruje się sędzia wydający wyrok. Toż nie jest to Alfa i Omega zaprogramowana tak, aby uniknąć błędów. A przy tym nietykalna i mająca rację, bo reprezentuje państwo - te z kolei jak życie pokazuje jest chore. Toczone aferami, korupcją i bzdurnymi wymysłami polityków chce uzdrawiać społeczeństwo poprzez wymiar sprawiedliwości, który niejednokrotnie udowodnił, iż prawo jest inne dla maluczkich” i dla wielkich tego świata. Przyjęło się, iż decyzji sądu się ponoć nie komentuje, ba, przeciwnie należy, bo niejednego szlag trafia widząc taką sprawiedliwość. Konieczna jest bardzo głęboka reforma instytucjonalna. Musi się dokonać zmiana pokoleniowa w prokuraturze i sądownictwie – w przeciwnym razie mechanizm zła pozostanie. Dlatego potrzeba nie tylko zmian instytucjonalnych, ale i przemiany mentalnej, moralnej, kulturalnej i świadomościowej. Jak wiadomo, przyszłości nie sposób przewidzieć, co nie znaczy, by nie można jej było regulować. Ku utrapieniu ludzi poczciwych, a i wbrew dumie narodowej panoszą się w Rzeczpospolitej cudzoziemskie mody. Atakują z każdej strony jak walka z nadwagą – obsesja, która przyszła do Polski z hollywoodzkimi filmami, których bohaterki, mimo wchłonięcia hamburgera i wypicia beczki coli, przegryzając szarlotką - błyskawicznie chudną. Rewelacyjne preparaty odchudzające i zioła powodują chudnięcie, tyle, że ...portfeli. A wystarczy zdrowy rozsądek i niezawodna dieta „ŻP” (żryj połowę) sprawdzająca się pod każdą szerokością geograficzną i trochę ruchu. Zapewniam efekt murowany! Warto też skorzystać z pięknej wrześniowej pogody i „babiego lata” i właśnie teraz, podczas wędrówki polną drogą lub leśnymi duktami, na piaszczystym brzegu rzeki, jeziora lub morza - przyczynić się zarówno do rozwoju naszych dzieci, jak też do zahamowania postępującej degradacji przyrody. Zależy to od nas samych. Doprawdy jest co robić, a pomysły można mnożyć. „Drzwi do przyrody” są ciągle otwarte.
Decyzja należy do nas. Podejmijmy ją i wyruszmy wraz z dziećmi nie do marketów, ale do lasu, na spacer po polach czy brzegiem morza. Rozmawiajmy z nimi i cieszmy się razem z lata i otaczającego nas piękna. Będzie potem co wspominać, a dzieci będą miały w przyszłości ułatwioną naukę przyrody, tę bardziej formalną, szkolną, ponieważ będą mogły odnieść się do własnych przeżyć i doświadczeń. W tych przeżyciach zapiszemy się i my, jako ci, którzy umieli subtelnie otwierać przed nimi świat przyrody niedostrzegalnych na ogół z miejskich domów.
Czołem Wielkiej Polsce!
"Wernyhora"
Copyright © NIEZALEŻNA POLSKA TV - NPTV.pl. All right reserved.